poniedziałek, 1 grudnia 2008

Modlitwa w praktyce

Wiele możemy się nauczyć z doświadczeń innych ludzi. Ich próby, niepowodzenia i sukcesy, wskazują nam drogę do osiągnięcia naszych własnych, podobnych celów. Dotyczy to różnych sfer życia, również modlitwy. W poprzednim rozdziale mówiliśmy, w jaki sposób rozpocząć i jak wypełniać czas modlitwy indywidual­nej. Ten rozdział zawiera świadectwa ludzi, którzy wprowadzili w życie te wskazania. Rozmawialiśmy z czterema osobami na temat ich doświadczeń związanych z modlitwą.
Te cztery osoby, małżeństwo DeYaughn i Emily Nelson, ich córka Theresa oraz młody kawaler Ted Papa, są członkami chrze­ścijańskiej wspólnoty - „Mother of God Community", działającej niedaleko Waszyngtonu w USA. DeYaughn i Emily są małżeń­stwem od prawie trzydziestu lat, mają pięcioro dzieci. Do wspól­noty należą od dwunastu lat. Theresa ma dwadzieścia pięć lat, jest samotna, we wspólnocie jest od dziewięciu lat. Ted ma trzydzieści lat, członkiem wspólnoty jest już dwanaście lat.
Rozmowę prowadziliśmy tak, by korespondowała z Tabelą I „Schemat modlitwy", którą omawialiśmy w rozdziale ósmym (patrz s. 51).

/. Wybrać czas modlitwy

Zacznijmy od podstawowego pytania. Kiedy się modlicie i dlaczego wybór padł na tę właśnie porę dnia?

Emily: Modlę się każdego ranka przez co najmniej pół godzi­ny. Staram się także czytać Pismo święte przez około pół godziny w ciągu dnia. Dojście do takiej systematyczności zajęło mi cały rok, ale uważałam, że jest to dla mnie bardzo ważne. Nie jestem „ran­nym ptaszkiem", więc początkowo wybrałam na porę modlitwy wieczór. Z czasem Pan pokazał mi, że moja wieczorna modlitwa była głównie narzekaniem na to, co wydarzyło się w ciągu dnia. Nie przychodziłam do Niego z sercem pełnym wdzięczności i pokoju.
Powoli, kiedy próbowałam modlić się rano, Bóg dał mi łaskę przestawienia się. Z upływem czasu spostrzegłam dużą zmianę w mojej modlitwie. Teraz mogę powiedzieć, że Duch Święty stawia mnie przed Panem i rzeczywiście słyszę głos Boga mówiącego do mnie.

Theresa: Myślę, że to bardzo ważna rzecz. Jest różnica między modlitwą, która wpływa na twój dzień, a dniem, który wpływa na twoją modlitwę. Wiem, że kiedy modlę się rano, Bożą miłość i słowo mają wpływ na to, jak potoczy się mój dzień. Staję przed problemami i trudnościami z jasnym umysłem i pokojem w sercu wiedząc, że Pan jest ze mną, prowadzi mnie i strzeże.

Ted: Kilka dni temu spotkało mnie doświadczenie, które bę­dzie może dobrym przykładem. Obudziłem się za późno i nie miałem już czasu na modlitwę przed pójściem do pracy. Tego dnia musiałem podjąć kilka ważnych decyzji, co do których zupełnie nie miałem jasności. Spędziłem bardzo dużo czasu analizując je, ale nie zaszedłem zbyt daleko.
Koło południa zdałem sobie sprawę, że nie kontaktowałem się dzisiaj z Chrystusem i to właśnie jest powodem otępienia mojego umysłu. Wykorzystałem czas lunchu na modlitwę. Kiedy po połud­niu wróciłem do biura, odpowiedzi na pytania, które zadawałem sobie rano, i decyzje, które sprawiły mi tyle kłopotu, wydały się proste i oczywiste. Nie pytałem Boga, co mam robić, jakie decyzje podjąć; ja Go po prostu wielbiłem. Efektem mojej modlitwy był ogarniający mnie pokój; opuściły mnie rozproszenie i niepewność, których doświadczałem całe przedpołudnie.

Niektórzy ludzie, a szczególnie ci, którzy mają matę dzieci i wymagającą pracę, twierdzą, że nie mogą znaleźć czasu na modli­twę. Jak poradziliście sobie ze znalezieniem tego czasu?

De Yaughn: Mój dzień jest wypełniony po brzegi. Mam daleko do pracy, po powrocie do domu czekają na mnie obowiązki rodzin­ne i wspólnotowe. W świetle tych wszystkich spraw łatwo byłoby uznać, że po prostu nie mam czasu na modlitwę. Jednak w pewnym momencie zobaczyłem, jak bardzo ważna dla mnie, dla mojego życia jest modlitwa.
Dopiero kiedy postanowiłem, że modlitwa i słowo Boże będą w moim życiu na pierwszym miejscu, udało mi się tak ułożyć dzień, żeby była w nim pora modlitwy. Wybrałem rano, gdyż zdawałem sobie sprawę z tego, jak ważne jest oddanie w ręce Boga całego dnia na jego samym początku. Wiązało się to oczywiście z rezyg­nacją z niektórych moich codziennych czynności. Spędzam dużo mniej czasu przed telewizorem i przy codziennej prasie. Uznałem, że to konieczne, by mieć zapewniony czas na modlitwę.

Ted: Musiałem zadać sobie pytanie, co jest dla mnie naprawdę ważne, i podjąć kilka decyzji. Zobaczyłem, że jeśli chcę zbliżyć się do Boga, muszę poświęcić czas na poznanie Go przez modlitwę i czytanie Jego słowa. Kiedy zacząłem zastanawiać się, jak wygo­spodarować te trochę czasu na modlitwę, zobaczyłem, że w ciągu dnia robię dużo zupełnie nieprzydatnych rzeczy, takich jak prze­glądanie magazynów sportowych, oglądanie telewizji, a nawet marzenie o niebieskich migdałach. Okazało się, że im mniej mam czasu, tym szybciej i efektywniej działam.
Theresa: Znam wiele małżeństw, w których mąż i żona poma­gają sobie wzajemnie w znalezieniu czasu na modlitwę. Jeśli na przykład żona się modli, mąż pilnuje dzieci, tak by ona mogła nie martwić się o nie i by jej nie przeszkadzały. Wiem też, że niektóre matki opiekują się na zmianę swoimi dziećmi. Czasem starsze dzieci zajmują się młodszymi, tak by rodzice mogli się w spokoju pomodlić. Wszystko to są dobre sposoby na zorganizowanie czasu modlitwy bardzo zajętym rodzicom.

//. Wybrać miejsce modlitwy
Czas przeznaczony na modlitwę jest niewątpliwie waz'nv, ale co z miejscem?

DeYaughn: Staram się znaleźć miejsce, gdzie nic mnie nie rozprasza. Miejsce wygodne na tyle, bym mógł jasno myśleć, alenie zbyt wygodne, żebym nie zasnął. Kiedy kilkoro z naszych dzieci wyrosło i wyprowadziło się z domu, przerobiliśmy jedną z sypialni na pokój gościnny i tam właśnie modlę się teraz.
Zawsze gdy się modlę zamykam drzwi, żeby nie przeszkadzały mi osoby przechodzące korytarzem. Zauważyłem bowiem, jak łatwo zaczynam myśleć o czymś innym.

Emily: Duży pokój jest moim ulubionym miejscem modlitwy, ale na tyle wcześnie rano, żeby nie przeszkadzały mi schodzące na dół dzieci. Szukałam wygodnego miejsca, gdzie mogłabym śpie­wać lub modlić się na głos, nie przeszkadzając nikomu. Na górze w sypialni boję się, że kogoś obudzę.
Jeszcze jedną dobrą stroną modlitwy w dużym pokoju jest to, że mogę „złapać" dzieci, kiedy schodzą na dół. Staram się modlić z nimi przed ich wyjściem do szkoły, a kiedy jestem na dole, mam pewność, że ich nie przegapię. Bardzo ważne jest dla mnie, żeby dwoje naszych najmłodszych dzieci, które mieszkają jeszcze z nami, modliło się codziennie i oddawało swój dzień Bogu.

///. Wejść w modlitwę

Kiedy już wyznaczyliście czas i miejsce modlitwy, jak przy­gotowujecie się do spotkania z Bogiem, do wielbienia Go ?
Ted: Znalezienie odpowiedniego miejsca i czasu na modlitwę pomaga wyeliminować zewnętrzne przeszkody, jednak pozostają jeszcze przeszkody istniejące wewnątrz nas, którymi też powinni­śmy się zająć, jeśli chcemy usłyszeć Boga w modlitwie.
Ja, na przykład, staram się przed modlitwą zajrzeć do moich myśli i oczyścić je z tego, co najbardziej mnie rozprasza. Często są to potencjalne problemy w pracy, sprawy dotyczące mojej rodziny lub egoistyczne myśli dotyczące mnie samego. Wszystko to osłabia we mnie świadomość potrzeby Chrystusa, Jego miłości w moim życiu.

Emily: Przede wszystkim robię rachunek sumienia i wzbu­dzam w sobie żal za popełnione grzechy. Pomaga mi to uwolnić umysł od dręczących mnie spraw i otworzyć moje serce na Boga.
Częścią mego rachunku sumienia jest właśnie zobaczenie tego, co gnębi mnie od wewnątrz. Dzięki temu łatwiej jest mi zobaczyć błędy w postępowaniu wobec członków mojej rodziny i żałowaćza nie. Te grzeszne zachowania dręczą mnie bowiem i nie pozwa­lają w wolności stanąć przed Bogiem i słuchać Jego głosu.

DeYaughn: Poza tym wszystkim, o czym mówili Ted i Emily, ja często czytam Psalmy 51 lub 32 prosząc Ducha Świętego, by pomógł mi stanąć w wolności przed Panem. Codziennie muszę przypominać sobie, że moje drogi nie prowadzą do Boga i że tylko dzięki Jego miłosierdziu jestem bezpieczny i żyjący, bo tylko w Nim jest życie. Jeśli sobie tego nie uświadomię, w mojej modlitwie brakuje wdzięczności i radości. Zamiast tego skupiam się na sa­mym sobie i na zewnętrznej stronie modlitwy.

Theresa: Dla mnie ważne jest, aby pamiętać, że skrucha nie jest uczuciem negatywnym. Jest to coś więcej niż tylko wyznanie grzechów i proszenie Boga o wybaczenie. Skrucha pomaga mi dostrzec prawdę o mojej sytuacji, o tym, jak bardzo potrzebuję Boga, a z drugiej strony, pozwala doświadczyć Jego wielkiego miłosierdzia.
Cudownie jest stawać do modlitwy wiedząc, że mogę być oczyszczona Krwią Jezusa i że mogę modlić się do Ojca nie obciążona winą. Poprzez rachunek sumienia i żal za grzechy doś­wiadczyłam przebaczenia, które Jezus wysłużył dla nas przelewa­jąc na krzyżu swoją krew. Zostałam uzdrowiona z braku zaufania i wiary w Boga. W świetle tych doświadczeń z wielką chęcią i entuzjazmem wyznaję moje grzechy Jezusowi. Pragnę Bożej obe­cności w mojej modlitwie, ale wiem, że warunkiem, który muszę spełnić, jest usunięcie wszelkich barier między mną a Nim.

Jak radzicie sobie z przeszkodami, które nie są grzechami, niemniej jednak rozpraszają: pytania, kłopoty, zmartwienia i inne?

Ted: Modlitwa pomaga mi otworzyć się na działanie Ducha Świętego, który prowadzi mnie do Jezusa, zachęca, bym Go wielbił i poznał Jego miłość. Nie jest to pora na rozwiązywanie moich pro­blemów. Zawsze kiedy staję do modlitwy, okazuje się, że mój umysł obciążony jest wieloma pytaniami dotyczącymi pracy lub planów na nadchodzący dzień. Spisuję je szybko na kartce, bym nie obawiał się, że zapomnę i wracam do nich po skończeniu modlitwy. Wiem, jak łatwo jest zagubić odpowiednią kolejność, jeśli chodzi o priorytety.

Emily: Nauczyłam się, że błędem jest rozwiązywanie moich problemów w czasie modlitwy. Ten czas najlepiej jest wykorzystać na spotkanie z Panem, wielbienie Go i dziękczynienie. Po modli­twie, patrzę na moje kłopoty z zupełnie innej perspektywy i jaśniej widzę, jak sobie z nimi radzić, nawet jeśli nie wspomnę o nich w modlitwie! Kiedy otworzę się na mądrość Boga, pozwolę Mu na kształtowanie moich myśli Jego prawdami, łatwiej jest mi stawić czoło próbom i kłopotom, które przynosi dzień.

DeYaughn: Kiedy zaczynałem modlić się w ten sposób, bar­dzo trudno było mi kontrolować moje myśli. Pamiętam, jak mówi­łem do siebie: „O.K. Jestem tu, żeby się modlić. Co dalej?" Nie wiedziałem, co to znaczy być w obecności Boga, w związku z czym całym moim umysłem próbowałem wytworzyć w sobie poczucie Bożej miłości i pokoju.
Od tamtej pory nauczyłem się już, że tego nie da się „wypro­dukować". Jedyną rzeczą, jaką mogę zrobić - jedyną rzeczą, jaką Bóg chce, żebym zrobił -jest wyciszenie moich myśli, tak by On mógł napełnić mnie pokojem, by Duch Święty mógł nauczać mnie o Bogu i chrześcijańskim życiu. Jednym ze sposobów, jakie stosu­ję, jest powolne czytanie Psalmów na początku modlitwy. Proszę wtedy Ducha Świętego, by postawił mnie przed Panem, by pomógł mi odsunąć te myśli, które przeszkadzają w kontakcie z Bogiem. Kiedy już to wszystko zrobię, jestem gotowy na spotkanie z Panem.

Skąd wiecie, że jesteście przed Panem, że naprawdę jesteście w Jego obecności?

Ted: To jest przede wszystkim kwestia wiary. Chrześcijanie wierzą, że Pan słyszy nas, gdy do Niego wołamy, że bardzo nas kocha i że przyjdzie do każdego, kto czeka na Niego z otwartym i pokornym sercem. Kiedy staję przed Panem, powtarzam prawdy wiary i proszę Ducha Świętego, by pomógł mi w nie wierzyć. W ten sposób codziennie silniej wierzę w obecność Pana w mojej modlitwie i mogę wielbić Go z pokojem w sercu.
Myślę na przykład o śmierci Jezusa na krzyżu, Jego ofierze za mnie, o tym, że dzięki Niemu mam nowe życie z Ojcem, że moje grzechy zostały odkupione i przebaczone. Kiedy to sobie powta­rzam, Duch Święty wypisuje te prawdy w moim sercu i pokazuje mi, że Bóg chce rozmawiać ze mną i okazywać mi swoją miłość.

Emily: Tak jak Ted, ja też powtarzam sobie przesłania Ewan­gelii. Zatrzymuję się przy każdym kolejnym oświadczeniu, na przykład: „Jezus daje mi życie", i zastanawiam się, co ono dla mnieoznacza. W jaki sposób Jezus daje mi życie? Jak doświadczyłam tego życia? Kiedy rozmyślam nad tymi prawdami, modląc się o nie w ten sposób, Bóg podnosi mnie z moich własnych myśli i stawia przed sobą, co pozwala mi wielbić Go i sławić.

DeYaughn: Jes'li w mojej modlitwie zabraknie prawd wiary, wtedy niestety zatrzymuję się na samym sobie, myślę o różnych sprawach dnia, o mojej pracy, sprzeczkach rodzinnych lub innych rzeczach wymagających mojej uwagi. Bez wyznania prawd wiary na początku modlitwy, nie potrafię wyciszyć moich myśli i skiero­wać ich na Boga.

Theresa: Częste wyznawanie prawd wiary jest cudowne, po­nieważ stają się one dla mnie coraz to bardziej realne. B ył taki okres w moim życiu, kiedy nie chciałam mieć do czynienia z Bogiem, walczyłam z moimi rodzicami na każdym kroku. Do dziś wspomi­nam dzień, w którym Bóg objawił mi swoją miłość w taki sposób, że już nie mogłam mówić „nie". Wszystko, co moi rodzice mówili o Bogu przez tak długi czas, nagle wydało mi się tak prawdziwe, że jedyną rzeczą, której pragnęłam, było oddać życie Jezusowi i poznać Go tak jak mama i tata. To był dzień, w którym poprosiłam Boga, żeby wybaczył mi moje grzechy: od tej pory zaczęłam się modlić. Kiedykolwiek ociągam się z modlitwa, nie pragnę jej, przypominam sobie tamten dzień i dziękuję Mu za to, co się stało. Wszystko to, co wydarzyło się w moim życiu od tamtej pory, zmiękcza moje serce i powoduje, że ponad wszystko pragnę wiel­bić Boga.

IV. Wielbić i sławić Ojca, Syna i Ducha Świętego

Mówiliście o tym, jak przygotowujecie się na spotkanie z Bogiem, na wejście do Jego świątyni. Co dalej?

Emily: Kiedy staję w obecności Boga, powtarzam słowa Psal­mu 100, gdzie psalmista mówi: „Wstępujcie w Jego bramy wśród dziękczynienia, wśród hymnów w Jego przedsionki: chwalcie Go i błogosławcie Jego imię!" ( w.4). Wszystko, co Bóg dla mnie uczynił, a szczególnie to, że zesłał swojego Syna, by mnie wybawić i objawić mi miłość Ojca, wzbudza we mnie chęć wielbienia Go.
Próbuję przeznaczyć dużą część mojej modlitwy na wychwala­nie Pana, i jest to bardzo pomocne. Kiedy sławię Boga, nie tylkooddaję Mu należną cześć, ale także staję przed Jego tronem z miłością. Rozważam zbawczą śmierć Chrystusa na krzyżu, Jego zmartwychwstanie i dar Ducha Świętego. Błogosławię Go za to, w jak wspaniały sposób urzeczywistnił te prawdy dla mnie, obdarza­jąc mnie nadzieją i pokojem. Jak psalmista, wielbię Boga za oka­zaną mi miłość i wybawienie.

De Yaughn: Zauważyłem, że wysławianie B oga na głos bardzo pomaga mi w skupieniu. Dopóki moja modlitwa jest tylko w moich myślach, jestem bardziej podatny na rozproszenia z zewnątrz, na przykład na odgłosy dochodzące z innych części domu. Kiedy śpiewam i wielbię Pana głośno, jestem zaangażowany całym sobą i w związku z tym prawdopodobieństwo zajęcia się czymś innym jest o wiele mniejsze.
Na początku czułem się trochę dziwnie modląc się na głos, obawiałem się, że wyglądam głupio, że ktoś może mnie usłyszeć. Dosyć szybko pozbyłem się tych obaw. Przede wszystkim istotna była różnica w „jakości" mojej modlitwy, która stała się bardziej szczera, a ja bardziej skupiony i otwarty na Bożą obecność.
Nie wiedziałem, co właściwie mam mówić Bogu, aż ktoś za­sugerował, bym korzystał z Psalmów. Okazało się to bardzo po­mocne. Nawet teraz, jeśli czuję, że jestem rozkojarzony i trudno jest mi się modlić, sięgam po Pismo. Pomaga mi to skupić się i trwać w Bożej obecności.

V. Słuchać Boga

Jaką rolę odgrywa słowo Boże w waszej modlitwie, poza tym że jest pomocne w wysławianiu Boga?

Ted: Kiedy po raz pierwszy doświadczyłem Bożego działania w moim życiu, bardzo niewiele rozumiałem z tego, co się ze mną działo. Wiedziałem o Bogu mało, ponieważ nie był On częścią mojego życia. Zdawałem sobie jedynie sprawę z tego, że Jezus mnie kocha i w jakiś sposób wszedł w moje życie. Wtedy któryś z braci we wspólnocie poradził mi, bym przez jakiś czas codziennie czytał jeden fragment z Listu św. Pawła do Efezjan.
Czytałem rozdział drugi, wiersze l do 10, i w miarę upływu czasu rozjaśniał się mój umysł. Duch Święty pokazał mi, jak słowa Pawła dotyczą mojej sytuacji. Zobaczyłem, że moje dotychczaso-we życie nie było prawdziwe, że dopiero Ojciec dał mi prawdziwe życie, objawiając mi swoja miłość przez Jezusa Chrystusa.
Nauczyło mnie to, jak bardzo ważne w modlitwie jest słowo Boże, jak pomaga uzmysłowić mi prawdy o Bogu. Wiemy o Bogu bardzo niewiele, a z Pisma możemy nauczyć się bardzo dużo o Nim i o Jego miłości do nas. Słowo wnosi do mojego serca i umysłu prawdy o Bogu, które wzbogacają moją modlitwę.

Theresa: Najpierw sławię Pana przez jakiś czas, a potem trwam w ciszy w Jego obecności. Łatwo umykam do własnych myśli, ale gdy słucham Boga, jestem skupiona i mam absolutną jasność myślenia, i wiem, że nie pochodzi to ode mnie. Modląc się DO cichu nad wersetem z Pisma, czytam go wielokrotnie, a Duch Święty pokazuje mi rzeczy, których nigdy przedtem nie widziałam. Słowa, których nigdy dotąd w pełni nie rozumiałam, stają się jasne. Bóg pokazuje mi, w jaki sposób odnoszą się one do mojego życia.
Pewnego dnia czytałam o grzesznicy, która namaściła stopy Jezusa (por. Łk 7). Po raz pierwszy zrozumiałam słowa Jezusa skierowane do niej. Powiedział, że jej grzechy są odpuszczone i „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!" Kiedy modliłam się nad tym jednym zdaniem, zobaczyłam, że Bóg chce chronić mnie w ciągu dnia przez wiarę w Jego Syna. Moje zdenerwowanie, strach czy brak pewności w podejmowaniu decyzji są wynikiem odejścia od Chrystusa, oparcia się na własnych siłach. Teraz te słowa mają dla mnie szczególne znaczenie, bo Jezus wypisał je w moim sercu.

VI. Modlitwa wstawiennicza

Ostatnie pytanie: Jak kończycie modlitwę?

Ted: Modlę się za różnych ludzi lub za trudne sytuacje, o których wiem. Staram się mieć na uwadze potrzeby innych, proszę, by Bóg im błogosławił i wypełniał swoją wolę w ich życiu. Po wy­słuchaniu Boga i uwielbieniu Go w Jego majestacie, mam jasność, o co powinienem się modlić. Często ogarnia mnie pokusa, żeby prosić o coś konkretnego, ale Bóg pokazał mi, że najlepiej zaufać Mu i prosić jedynie o to, by pełniła się Jego wola, niezależnie od tego, jaka ona jest.

Emily: Przed samym końcem spisuję to, co sądzę, że Bóg chciał mi powiedzieć. Czasem jest to kilka wersetów z Pisma, których Pan użył, by mnie czegoś nauczyć, lub zdanie z medytacji zamieszczone w „Słowie wśród nas", w miesięczniku, który często służy mi w modlitwie. Staram się zachować te słowa w pamięci w ciągu dnia. Uważam, że ważne jest być modlitewnie nastawionym przez cały dzień, a nie tylko przez krótką chwilę z samego rana. Powracanie do słów Boga w ciągu dnia jest dla mnie prawdziwym błogosławieństwem i pomocą.

DeYaughn: Ostatnią rzeczą, jaką robię, jest oddanie reszty dnia Panu. Mówię Mu, że chcę żyć wiarą w Niego, bez względu na to, co się będzie działo - w pracy lub w domu. Proszę, by chronił od wszelkiego zła mnie i moją rodzinę. Staram się przedłużyć ten czas modlitwy na cały dzień, bym był świadomy Bożej obecności w moim życiu i otwarty na to, co Pan zechce ze mną lub przeze mnie zrobić tego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz