środa, 27 stycznia 2010

Wyrzuć plewy!


Młody, zdolny urzędnik, któremu dobrze wiodło się w życiu jechał szybko swoim nowym Jaguarem. Przyglądał się dzieciakom wyglądającym zza rzędu samochodów i nawet zwolnił, bo wydawało mu się, że coś zauważył. Kiedy przejeżdżał obok, dzieciaki się schowały. W zamian za to zobaczył jak cegła uderza w drzwi jego nowiutkiego Jaguara. Gwałtownie wcisnął hamulec i wycofał szybko w miejsce skąd wyleciała cegła. Zły wyskoczył z samochodu złapał najbliżej stojącego chłopca przycisnął go do samochodu i potrząsając krzyczy: „Co to ma znaczyć, czy widzisz co zrobiłeś? To jest mój nowiutki samochód i ta cegła będzie cię drogo kosztowała”!!! Chłopak płacząc odpowiada: „Proszę mi pomóc proszę Pana ... bardzo proszę, przepraszam, ale nie wiedziałem już co mam zrobić”. I dodaje: „rzuciłem tą cegłę, bo nikt nie chciał się zatrzymać...”. Ze łzami w oczach zwiesza głowę i pokazuje na leżącego obok za samochodem innego chłopaka. I dodaje: „To jest mój starszy brat. o¬n jest inwalidą i spadł z wózka, a ja nie umiem go podnieść, bo jest za ciężki dla mnie”. „Czy mógłby mi Pan pomóc go posadzić na wózku, bo o¬n się pokaleczył” – prosi zapłakany chłopiec. Poruszony, młody urzędnik, nie wie co powiedzieć, podnosi inwalidę na wózek i czuje jak w gardle rośnie mu wzruszenie i wstyd. Kiedy usadowił już inwalidę na wózku i obejrzał, uspokoił się trochę widząc, że poza drobnymi zadrapaniami nic mu się nie stało. Wtedy rozpromieniony maluch uśmiechając się rozbrajająco mówi: „Dziękuję bardzo i niech Bóg Panu wynagrodzi”. Zaszokowany zbytnio tym co przeżył, młody urzędnik nie wie co powiedzieć i patrzy zdumiony za oddalającymi się dzieciakami. Wraca wolno do swojego Jaguara. Szkoda poczyniona przez cegłę jest znaczna, ale ... postanawia jej nie naprawiać, bo słyszy jakiś cichy głos w swojej głowie mówiący: „Nie pędź przez życie tak szybko, aby ktoś musiał aż cegłę rzucać, aby zwrócić na siebie uwagę.” Pan Bóg szepcze w naszym wnętrzu i mówi do naszego serca. Ale czasami, kiedy nie masz czasu i ochoty Go słuchać musi rzucić w ciebie cegłą, abyś zwolnił, zatrzymał się i posłuchał, co ma ci do powiedzenia. Do ciebie należy wybór: posłuchać Go czy nie? Dziś także słyszymy głos Jana Chrzciciela: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie”.
Może to królestwo jest zdradzone przez ciężkie grzechy... Może to królestwo ledwie żyje, uśpione jak w letargu... Może jest osłabione, może przykryte kurzem codziennej bieganiny. Wstrząsające są słowa św. Jana Chrzciciela. Wstrząsające i ... nie słuchane. Św. Jan nadal woła na pustkowiu i nikt go nie chce usłyszeć. "Nawróćcie się ... przygotujcie drogi Panu ... prostujcie ścieżki dla Niego".
Słyszałem te słowa i ja wielokrotnie, nawet w dzisiejszej Ewangelii i co? Jednym uchem wleciało, drugim wyleciało. Tyle już adwentów było w moim życiu i tyle szans na zmianę życia, na nawrócenie danych mi przez Boga i co? Kiedy Jan mówi: "Już siekiera do korzeni drzew jest przyłożona ... za mną idzie ten, Który ma wiejadło w ręku i oddzieli plewy od pszenicy"

Szybko! Wyrzuć plewy! Weź pszenicę! Wybieraj to co jest wartościowe!

1 komentarz:

  1. Świetna opowieść... i piękne przesłanie.

    'Pan Bóg szepcze w naszym wnętrzu i mówi do naszego serca. Ale czasami, kiedy nie masz czasu i ochoty Go słuchać, musi rzucić w ciebie cegłą, abyś zwolnił, zatrzymał się i posłuchał, co ma ci do powiedzenia.'

    Hmm...

    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń