Ml 3, 1
Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie.
Symeon za natchnieniem Ducha Świętego idzie do świątyni. Wie, że tam w ludzkim ciałku ukryty jest Zbawiciel. Jego oczy ujrzały Zbawienie. Dlatego może odejść i dziękuje Bogu.
Początek taki niepozorny. Maleńkie Dzieciątko - Wielki Zbawiciel. Chwała Izraela, Światłość pogan. Symeon to widzi. Nie przeżywa rozczarowania.
Kiedy my się rozczarowujemy? Kiedy składamy swe nadzieje w ludziach, rzeczach zamiast w Bogu. Nadzieja Symeona opierała się na słowie Boga, Jego obietnicy. Dl;atego się nie rozczarował.
Żeby pokładać nadzieję w Panu trzeba zaufać Mu bezgranicznie... Bez względu na to, czy jest źle czy dobrze.
OdpowiedzUsuńKiedy pokładamy ufność w Bogu,mamy nadzieję,że to wszystko co dzieje się w naszym życiu ma sens.Nie jest
OdpowiedzUsuńłatwo,bo musimy być nastawieni na słuchanie i otwieranie na działanie Ducha Świętego.On nas zaprowadzi do osobowego spotkania z Bogiem.
Jak wiele było rozczarowań,bo nie pokładałam ufności w BOGU!!!