sobota, 6 lutego 2010

Św. Jan Vianney o modlitwie



- "Chrystus stale przebywa wśród nas, w ukryciu, i czeka, abyśmy Go odwiedzali i prosili o łaski. (...). Jak miły jest Mu kwadrans, który potrafimy wyrwać naszym zajęciom i niepotrzebnym sprawom, jakimi się często zajmujemy, by przyjść do Niego i wynagrodzić Mu zniewagi, jakich stale doznaje od ludzi!".
- "Człowiek, który się nie modli, coraz bardziej zniża się ku ziemi i staje się podobny do kreta, który kopie sobie norę w ziemi, żeby się w niej schować".
- "Jeśli zdarzy nam się znudzić pobożnymi ćwiczeniami czy rozmową z Bogiem [na modlitwie], pójdźmy myślą do bram piekieł i spójrzmy na nieszczęsnych potępionych, którzy utracili na zawsze możliwość miłowania Boga".
- "Gdy się kogoś bardzo miłuje, czyż potrzeba widzieć go, by o nim myśleć? Nie! Jeśli miłujemy Pana Boga, modlitwa stanie się dla nas rzeczą tak zwykłą, jak oddychanie... Jakże to piękne rzec od samego rana: Chcę, aby wszystko, co w dniu dzisiejszym uczynię i cierpieć będę, było na chwałę Bożą (...). W ten sposób dusza jednoczy się z Bogiem; (...). Powtarzajmy często: Boże mój, miej litość nade mną! - tak, jak dziecko mówi do matki: Podaj mi rękę, daj mi chleba".

1 komentarz:

  1. Warto zatrzymać się i zastanowić jak wygląda moja modlitwa.Czy jest to spotkanie z osobowym BOGIEM,czy potrzebuję jej jak powietrza?Bywa różnie.Tylko kiedy stanę w prawdzie i pokorze przed Zbawicielem w świetle Jego łaski zobaczę co jest nie tak.I to ON nauczy mnie modlitwy serca,nauczy ciszy,w której przychodzi i rozpali serce do ewangelicznej miłości.
    PANIE JEZU proszę naucz mnie takiej modlitwy,o jakiej mówi Św. Jan Vianey.Miej nade mną litość Panie.

    OdpowiedzUsuń